poniedziałek, 14 lutego 2011

Bynajmniej nie o walentynkach...

Jako, że walentynek nie obchodzę, bo i nie mam z kim post walentynkowy nie będzie. Będzie za to o urodzinach maminych i babcinych, które to urodziny obie mają w przeciągu jednego tygodnia. Więc i kartki dwie urodzinowe na raz. Myślę, że prezent babciny też niedługo tu trafi, ale ze względu na to, że sesja jest i skończyć się nie ma zamiaru, prezent sam się skończyć też nie chciał. Ja niestety nie miałam dla niego wystarczająco dużo czasu.
Tak więc narazie same kartki:

Babcina


Mamusina ;)

czwartek, 3 lutego 2011

Dla miłośników...

Tak się składa, że znam parę miłośniczek futrzaków. Konkretnie kotów. Dziwnym zbiegiem okoliczności okazało się także, że jestem w posiadaniu kolorowych nitek i kilku "arkuszy" kolorowego filcu otrzymanego od kochanej siostrzyczki jako tzw. przydasie do mojego scrapowego pudła. Zainspirowana przez Kingowego Wilhelma postanowiłam zrobić z nich użytek :)
A oto dwa podobne dość do siebie zielonookie efekty końcowe:

Relowy, niestety zdjęcie gorszej jakości z powodu braku odpowiedniego sprzętu zrobione telefonem...


Olgowy na zrobionej przez nią fotce tym razem odpowiednim sprzętem, co widać


Z pozdrowieniami dla fanów czarnych kociaków ;)

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Zaległe

W związku z tym, że nie opublikowałam jeszcze wszystkich świątecznych kartek publikuję je teraz. Zostały jyż tylko trzy, bo jakoś nie było za dużo czasu przed świętami na robienie gigantycznych ilości, tak jak planowałam na początku. A właściwie co tu będę owijać w bawełnę... Za późno sie za to zabrałam, ale jak na mnie to i tak jest nieźle. Zwykle przypomina mi się o tym, że może fajnie by bylo wysłać komuś kartkę w Wigilię albo na dzień przed. I tu moje postanowienie noworoczne: zabrać się za robirnie kartek świątecznych ze dwa miesiące wcześniej...


A ostatnia podobna

sobota, 8 stycznia 2011

Po raz pierwszy...

Zdecydowałam się na zrobienie debiutanckiego LO. Z moim braciszkiem i ze mną w roli głównej. Siostra! To dla Ciebie, tak co o nas nie zapomnisz w tym dalekim Poznaniu! Tekst oczywiście skądś ukradziony, bo moja wena twórcza jest dość ograniczona i odmawia tworzenia własnych... Mam nadzieję, że nieznany mi autor/autorka mi wybaczy.

sobota, 1 stycznia 2011

Obiecany...

Od wakacji już trochę czasu minęło, ale jakoś nie mogłam się wcześniej zebrać. Dopiero przerwa świąteczna zaowocowała ukończeniem wakacyjnego londyńskiego albumiku. Oczywiście przy okazji musiałam przetestować nowe scrapowe prezenty świąteczne :D. Otóż wzbogaciłam się o nowy alfabecik, nitownicę, klej na gorąco i kilka dziurkaczy.
Oto efekty: